Ostatnia niedziela sierpnia. Ach, co to będzie za dzień! Kiedy słońce leniwie wstaje nad toskańskimi wzgórzami, a życie spokojnie budzi się do życia w Montepulciano czuć poruszenie od samego rana. Emocji nie brakuje a z każdą godziną będzie ich jeszcze więcej. Wszystko przez Bravio delle Botti – coroczną rywalizację na ulicach starego miasta.
Na czym polega ta pełna zmagań i wytrwałości konkurencja?
Przedstawiciele ośmiu contrad (dzielnic) miasta walczą o to kto najszybciej dotoczy ważącą ok. 80 kg beczkę wzdłuż historycznego centrum miasta z Collona del Marzocco do Piazza Grande. Zawodnicy zaczynają wyścig na dźwięk dzwonów ratusza o godzinie 19.00. Uwierzcie, stresu jest co nie miara! Popychacze muszą pokonać blisko kilometrową trasę, która biegnie przeważnie pod górę co znacznie utrudnia zadanie. Ponieważ beczki są ciężkie a uliczki wąskie nie raz dochodzi do kolizji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Nic więc dziwnego, że przygotowania do imprezy trwają miesiącami, a wybrani przez dzielnice reprezentanci ciężko trenują, żeby w ten ważny dla wszystkich dzień nie zawieść swoich kibiców.
Historia tej rywalizacji sięga XIV wieku jednak miała ona trochę inny charakter. Z tego co udało mi się ustalić w zawodach wykorzystywane były konie. Impreza została jednak stłumiona w XVII wieku. W nowej odsłonie turniej został przywrócony w 1974 roku przez pastora Don Marcello del Balio i nieprzerwanie ku mojej uciesze trwa do dziś. Zresztą zobaczcie sami jak to wygląda:
Miałam przyjemność być obserwatorem tej zacnej imprezy dwukrotnie i za każdym razem cieszyłam się jak dziecko. Jak wspomniałam na początku miasto żyje wydarzeniem już od wczesnych godzin porannych. Wyścig tradycyjnie poprzedzony jest innymi uroczystościami. O godzinie 10.00 na Piazza Grande odbywają się przygotowania do wieczornych zmagań gdzie ustalany jest porządek startowy (zawodnicy startują w dwóch rzędach) oraz prezentowany jest sztandar z patronem miasta, który trafi w ręce zwycięskiej dzielnicy. O godzinie 12.00 odbywa się msza święta podczas której błogosławieństwo przekazywane jest dzielnicom i zawodnikom. Najbardziej barwnie i kolorowo robi się w godzinach popołudniowych kiedy to odbywa się uroczysty przemarsz ulicami miasta. Muszę przyznać, że jest to fantastyczny spektakl przygotowany z wielkim rozmachem dzięki czemu jest widowiskiem nie do opisania. Przedstawiciele dzielnic przebrani w historyczne stroje prezentują się wybornie. Liczy się każdy najmniejszy detal, tu nie ma miejsca na przypadek. Co jakiś czas precesja przerywana jest przez układy artystyczne z wykorzystaniem sztandarów każdej z dzielnic. Nie jestem w stanie powiedzieć Wam ile osób bierze udział w przemarszu. Wiem jedno! Jest ich dużo, procesja trwa długo i wygląda nieziemsko.
Ile by nie mówić jest to dzień pełen wrażeń nie tylko dla mieszkańców, ale także turystów. Jestem pewna, że nie jednak osoba uczestnicząca w wydarzeniu ma wrażenie jakby na chwilę przeniosła się do czasów z innej epoki. Po rywalizacji kończącej się na Piazza Grande przyznawana jest nagroda zwycięskiej dzielnicy i zaczyna się świętowanie. Dodam tylko, że cały wyścig z beczkami transmitowany jest na żywo w lokalnej telewizji. W zeszłym roku wygrała dzielnica Voltaia. Natomiast najwięcej zwycięstw na swoim koncie ma dzielnica Cagnano. Ja kibicowałam najsłabszym czyli Corazzi, którym jeszcze ani razu nie udało się odnotować zwycięstwa. Może w tym roku los się do nich uśmiechnie? Kto wie!
Szczegółowy plan imprezy znajdziecie TU.
Jeśli jesteście właśnie w Toskanii jutro nie może Was tam zabraknąć!
Spodobał Ci się tekst? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim z przyjaciółmi lub zostawisz krótki komentarz. Dla Ciebie to tylko chwila, dla mnie cenna wskazówka. Bądźmy w kontakcie, polub Włochy okiem blondynki na Facebooku i bądź na bieżąco. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje.
Pozdrawiam
Kasia
Nie wiedziałam o tym zwyczaju, podoba mi się. Może pora pomyśleć o powrocie do Toskanii;)
Koniecznie Kasiu 🙂