Agnieszkę poznała przypadkiem. Akurat przygotowywałam się do wieczorku włoskiego na temat Neapolu. Szukałam kogoś kto opowie mi o mniej znanym obliczu miasta, o jego tajemnicach lub mało oczywistych rzeczach przynajmniej z punktu widzenia przeciętnego turysty. O czymś czego nie wyczytałam z przewodników i nie zobaczyłam będąc w tym mieście w 2015 roku. Już na początku naszej znajomości czułam, że nadajemy na tych samych falach i nie myliłam się. Aga była bardzo otwarta i chętnie dzieliła się ze mną swoimi obserwacjami i wiedzą na temat Neapolu. Tym bardziej ucieszył mnie fakt, kiedy przyjęła moją propozycję i zgodziła się napisać gościnny wpis o mniej znanym obliczu/atrakcjach tego miasta. Zresztą co ja będę przedłużać. Zapraszam do lektury.
Neapol nie jest ładny. Nie jest też brzydki. Jest piękny, a zarazem odpychający. To miasto kontrastów budzących skrajne emocje. Wiele osób zagląda tu z ciekawości, nie wiedząc dokładnie czego się spodziewać. Niektórzy z nich uciekają w popłochu, nie dając sobie choćby możliwości spróbowania najlepszej na świecie pizzy. Inni przyjeżdżają z konkretnym planem zwiedzenia obowiązkowych punktów miasta i najbliższej okolicy. A skoro są obowiązkowe to na pewno warte zobaczenia. Ale Neapol nie jest miastem oczywistym. Ezoterycznym bardziej. Ma swoje tajemnice, które chętnie odkrywa przed każdym kto da się zgubić w labiryncie ulic, a jednocześnie wykaże się odrobiną dociekliwości i cierpliwości.
Jednym z takich sekretnych miejsc jest Parco della Tomba di Virgilio. Miejsce jak dla mnie magiczne. Być może dlatego, że znajduje się tutaj grobowiec Wergiliusza, którego posądzano o nadprzyrodzone moce. Park ukryty jest u stóp wzgórza Posillipo, w dzielnicy Mergellina. Pnie się wąskimi, stromymi schodkami po wzniesieniu, w którym wydrążone są starorzymskie akwedukty. Z najwyższego tarasu parku rozciąga się piękny widok na Zatokę Neapolitańską i Wezuwiusza. Co ciekawe są osoby, które nadal wierzą w magiczne moce rzymskiego poety i w jego grobowcu można znaleźć karteczki z różnymi, osobistymi prośbami.
Z Mergellina warto wspiąć się do dzielnicy Posillipo, symbolu bogatego Neapolu. Ogromne wille z ogrodami pełnymi bujnej roślinności usytuowane są na wzgórzu tak, aby nic nie zakłócało im widoku na Półwysep Sorrento i Capri. Między nimi wiją się wąskie uliczki prowadzące nad brzeg Zatoki. A tam niewielkie plaże, w sezonie letnim pełne okolicznych mieszkańców, sprawiają wrażenie jakby faktycznie ktoś chciał je schować przed resztą świata. Wtulone jedna w drugą przyjemne trattorie serwują ryby i owoce morza. Najpiękniejszym z tych miejsc jest Marechiaro, którego sława sięga daleko poza granice Neapolu. Powstało o nim prawie 200 utworów klasycznej muzyki neapolitańskiej. Ale jeden konkretny stworzył kultową historię tego miejsca, pewnego okna i goździka na jego parapecie. Warto oddalić się od centrum by poczuć się na chwilę jak w bajce.
Tuż nieopodal Marechiaro znajduje się spory kompleks archeologiczny, a w nim pochodzące z I w. p.n.e. ogromna willa, amfiteatr, teatr i tak zwany Pałac Dusz. Wszystko to należało do żołnierza kawalerii cesarza Augusta, Publio Vedio Pollione. Na terenie parku znajduje się też Szkoła Wergiliusza, w której to poeta miał ćwiczyć swoje magiczne moce. Część budynków została zatopiona przez morskie wody, ale nic straconego. Starorzymskie mury można oglądać poprzez przezroczyste dno łódki, przepływając obok wysepki Gaiola, której dwie części połączone są ze sobą charakterystycznym mostkiem. Poza drogą morską do kompleksu można dotrzeć pokonując 770 m, wydrążonego w skałach Posillipo, tunelu Seiana. A nad tym skarbem epoki romańskiej, zupełnie niepozornie, rozciąga się Park Virgiliano. Warto do niego zajrzeć chociażby ze względu na rozpościerające się stąd widoki na całą Zatokę Neapolitańską z jej trzema największymi wyspami, a także Zatokę Pozzuoli i Bacoli.
Jeśli już widziało się Pozzuoli z góry to koniecznie trzeba poznać je lepiej. To niewielkie, przyklejone do Neapolu miasteczko portowe, pełne klimatycznych trattorii, kawiarni, cukierni. Krąży się tutaj między tym co starorzymski świat zostawił nam w spadku. To jedno z niewielu miejsc, które może się pochwalić dwoma starożytnymi amfiteatrami, w tym jeden z nich zajmuje trzecią pozycję w rankingu tych największych na świecie. Co więcej, w Pozzuoli znajduje się katedra jedyna w swoim rodzaju. Powstała poprzez „zlepienie” dwóch rzeczywistości zupełnie sobie obcych: starorzymskiej świątyni i kościoła w stylu późnego baroku.
Również w Pozzuoli morskie wody skrywają swoje tajemnice. Podwodny rzymski świat ciągnie się aż do Bacoli. Kolejne miejsce gdzie starożytność i nowożytność wypracowały idealną symbiozę. Rzymskie łaźnie rozpostarte na wzgórzu Baia, widok na Zatokę Bacoli, zacumowane w niej jachty kołyszące się na falach mogą okazać się dobrym pomysłem na spędzenie leniwego niedzielnego poranka.
A popołudniu można przenieść się do pobliskiej Cumy. To tutaj Grecy złożyli swoją pierwszą kolonię na terenie Włoch. Na akropolu zachowały się między innymi ruiny świątyni Apolla i Jowisza. Z najwyższego punktu starożytnego miasta widać jezioro Fusaro i całą przestrzeń Morza Tyrreńskiego. A u stóp wzgórza znajduje się grota, dość tajemnicza, a którą zamieszkiwała Sybilla Kumańska.
Wracając do Neapolu…Jest tu miejsce idealne dla kogoś kto chce uciec od zgiełku miasta. Eremo dei Camaldoli usytuowany jest na najwyższym wzgórzu miasta, którym wbrew opinii z którą się spotkałam wcale nie jest Vomero. Klasztor z przełomu XVI i XVII w. to miejsce całkowicie odcięte od wszelkiego chaosu. Przytulny kościół z dzwonnicą widoczną z wielu punktów miasta, niewielkie eremy zakonne a przy nich ogródki warzywne, taras widokowy i wszechobecna cisza dają możliwość naładowania akumulatorów przed powrotem do zatłoczonego centrum.
Będąc już w centrum warto zajrzeć do dzielnicy Sanità. Jest biedna, jeśli nie najbiedniejsza w całym Neapolu. Nie zobaczymy tu wystawnego życia Posillipo. Wręcz przeciwnie. Ale to właśnie w takich miejscach można poczuć prawdziwy zapach Neapolu. Poza tym Sanità skrywa pewien sekret. To cmentarz, dość niezwykły. Cimitero delle Fontanelle znajduje się w starym kamieniołomie. Jego początki sięgają XVII wieku. Pochowanych jest tu kilkadziesiąt tysięcy osób zmarłych na przestrzeni wieków, gdy miasto dotykały epidemie dżumy czy cholery. Z czasem okoliczni mieszkańcy stworzyli coś w rodzaju kultu związanego z anonimowo pochowanymi ciałami, a który trwał jeszcze do lat 70-tych XX w. Polegał on na „adopcji” jednej z czaszek. Często „opiekun” budował jej coś na kształt kapliczki. W zamian za modlitwę za samotną duszę oczekiwał spełnienia konkretnych próśb czy zdradzenia liczb, którymi później grał w Lotto.
A co jeśli chodzi o Centro Storico? Pełne turystów o każdej porze dnia i nocy wydaje się nie mieć już żadnych tajemnic. Nic bardziej mylnego. To miejsce pełne sekretów. Ja zdradzę te kulinarne, bo po długich godzinach poświęconych na zwiedzanie trzeba się posilić. Restauracja Tandem wydaje się być ku temu idealna. Serwuje tylko dwa dania, przygotowywane według tradycyjnych receptur kuchni neapolitańskiej. Ragù i Genovese warte są każdej minuty, którą się spędza z pustym żołądkiem w oczekiwaniu na wolny stolik. Tradycyjnych specjałów Neapolu można też spróbować w Locanda del Cerriglio. Miejsce o dość burzliwej historii ukryte jest w najwęższym zaułku miasta. To tutaj w 1609 roku Caravaggio został brutalnie napadnięty. A całkiem niedaleko, bo przy piazza del Gesu jest też inne miejsce, w którym malarz chętnie przesiadywał. To Taverna, najstarsza na świecie i nieprzerwanie działająca. Lampka dobrego wina przy świetle świecy w takim miejscu brzmi zachęcająco.
Mieszkam tu już prawie cztery lata i co chwilę odkrywam jakieś nowe sekrety Neapolu. Jest jeszcze sporo miejsc, które muszę zobaczyć. Wiem też, że jest sporo takich, o których istnieniu dowiem się z czasem. A do wielu tych, które już poznałam lubię wracać. Warto skręcić w boczną uliczkę, a później jeszcze następną bo jest więcej niż pewne, że kryje się tam jakaś tajemnica.
Dotrwaliście do końca? Super! Tym sposobem poznaliście najciekawsze miejsca godne odwiedzenia będąc w Neapolu. Po więcej ciekawostek i tajemnic tego fantastycznego miasta zapraszam na fanpage Agi: https://www.facebook.com/przypadkineapolitanskie/?fref=ts
Spodobał Ci się tekst? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim z przyjaciółmi lub zostawisz krótki komentarz. Dla Ciebie to tylko chwila, dla mnie cenna wskazówka. Bądźmy w kontakcie, polub Włochy okiem blondynki na Facebooku i bądź na bieżąco. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje.
Pozdrawiam
Kasia
Tekst i zdjęcia Neapolu w całości należą do Agnieszki.
Bajka! Az zatesknilam za Wlochami, w ktorych nie bylam cale wieki! Musimy sie chyba wybrac w przyszlym roku,bo kochamy wloskie jedzenie 🙂 I chociaz tu w Azji wlasciwie wszedzie mozna znalezc prawdziwie wloska kanjpke prowadzona przez rodzimego Wlocha, to jednak brakuje mi tej aury panujacej w slonecznej Italii 🙂
Sandra jak tylko będziesz planować Włochy koniecznie daj mi znać 🙂 Może spotkamy się gdzieś na włoskiej ziemi skoro ta Azja jakoś nie po drodze 😉
Ciekawy wpis, fajne zdjęcia, mam to szczęście,ze byłam w wielu z opisanych miejsc, jestem Neapolem zafascynowana, wspomnienia wróciły i ja tam powinnam wrócić bo nie byłam w knajpach o których piszesz :-)Dziękuję.
Każdy powód jest dobry, żeby wrócić do Neapolu. To miasto uzależnia – pozytywnie oczywiście 🙂 Pozdrawiam
Świetny post! Dobrze powiedziane, Neapol jest piękny i odpychający… Moje pierwsze zderzenie z tym miejscem było jakieś… traumatyczne, tak się przestraszyłam tłumu ludzi na dworcu i tego, że ktoś mi coś ukradnie, a może nawet porwie mnie całą, że trzymając kurczowo torebkę szukałam ciągle po omacku mojego chłopaka, który akurat sprawdzał mapę lub pytał o drogę, a ja te parę sekund nie potrafiłam ustać sama 😛 Na szczęście jak tylko przekonałam się jak pięknie potrafi tam być i jak smaczne jest ich jedzenie, mój strach minął a pojawił się zachwyt. Super dowiedzieć się o nowych zakamarkach, których jeszcze nie odkryliśmy. Jeśli tylko również te uboższe miejsca są bezpieczne dla turystów to chętnie tam zajrzymy.
A teraz jak dzięki Wam poznałam piosenkę Marechiare mogę z większą „świadomością” zwiedzić kolejny raz Neapol 🙂
Doskonale Cię rozumiem 🙂 miałam podobne obawy w pierwszym dniu mojego pobytu w Neapolu. Do tego stopnia,że nawet właściciela pensjonatu w którym spaliśmy podejrzewałam o złe intencje, bo wydawało mi się, że jest zbyt miły a jego wygląd świadczył raczej o tym, że należy do ciemnej strony Neapolu. Znowu potwierdziło się, że nie wygląd świadczy o człowieku.
Bardzo piękne i urokliwe miasto. W dodatku bardzo ładne zdjęcia 🙂
Neapol wzbudza wiele kontrowersji, albo się go kocha albo nienawidzi. Warto jednak dać mu szansę jak w prawdziwej miłości 😉 Pozdrawiam
Ciekawe miasto. Chciałabym je kiedyś odwiedzić właśnie ze względu na te kontrasty 🙂 Chociaż z tego co widzę na zdjęciach, na pewno by mi się spodobało!
Tak, Neapol da się lubić 🙂
Bardzo piękne miasto i ciekawe zdjęcia 😉
Neapol brzydki, nie ładny? Czytając tekst i wpatrując się w zdjęcia poczuła, że to jest to miejsce które chce odwiedzić. Nie ma tam klasycznych „must see” ale to miasto jest przepełnione sekretnymi ogrodami i zakamarkami…mmm. We Włoszech byłam raz, łącznie przez 40 godzin…Jak leciałam z Warszawy do Nowego Jorku i jak wracałam z powrotem do Polski. Taki mój kaprys – międzylądowania we Włoszech, deska serów i szynek oraz domowe wino…Mam nadzieję, że kiedyś zwiedzę Włochy, ale nie te „znane”, tylko te „do odkrycia”.
Te do odkrycia są zdecydowanie bardziej ciekawe i ta satysfakcja, że zobaczyło się więcej niż przeciętny turysta z przewodnikiem w ręku 🙂
Po lekturze posta Neapol jawi mi się jako niezwykle intrygujące miasto. Niestety, ale nie umiem dostrzec w nim nic brzydkiego (nawet te zaniedbane miejsca są po prostu…piękne!) Najbardziej zaintrygowała mnie Sanita wraz z unikalnym cmentarzem. P.S. piękne fotografie!
W takim razie bardzo stety 🙂 Neapol się kocha albo nienawidzi. Bez wątpienia należysz do pierwszej grupy 🙂 Brawo TY! 🙂
Super fotorelacja! Muszę tam być!
Koniecznie 🙂
Dobry wstęp, ładne zdjęcia.
Na zdjęciach wygląda cudownie! Nie widzę na nich kontrastu, ale wierzę,że tak jest 🙂
Jest, jest 🙂 najlepiej przekonać się o tym osobiście.
Chętnie wybrałabym się tam na wakacje 🙂
Świetny pomysł 🙂
Bam! Dzięki za tekst. To kolejny powód po Miliku i Zielińskim, aby dodać to miejsce na swoją listę „must see”.
Tak jest! 🙂 Cała przyjemność po mojej stronie 🙂
Tylko raz byłam w Neapolu, stwierdziłam wtedy, że „raz wystarczy”. No cóż – zmieniam zdanie:)
Dzięki za tę fascynującą podróż:)
Rozumiem Cię doskonale,za pierwszym razem pojechałam do Neapolu przepełniona stereotypami o tym mieście… jednak jak widać Neapol da się lubić 🙂
Patrząc na te zdjęcia przypominam sobie mój wyjazd do Wloch 😉 Az chce sie wrocic 😉 Widac, że Neapol Cię ‚uwiódł’ swoim urokiem 😉 Pozdrowienia z Północy 😉
To prawda, jest intrygujący 🙂 Pozdrawiam
Bardzo milo mi bylo przeczytac Twoje wspomnienia z Neapolu.Tu mieszkam od 10 lat i prawie wszystkie miejsca zwiedzilem.Szukam teraz informacji na temat akweduktu Augusta,po przeczytaniu ksiazki Roberta Harrisa-Pompeje,ktora polecam.Pozdrawiam. Zbyszek
Dziękuję! Po lekturę na pewno sięgnę. Pozdrawiam serdecznie Kasia 🙂
W telewizji widziałem film, w którym dwóch anglików pokazywało grotę i tunel prowadzący do miejsca , gdzie Sybilla
władcom i innym potrzebującym (po uprzednim opłaceniu sutej zapłaty kapłanom) udzielała wróżb. Grota Sybilli i podziemna rzeka Styks znajdują się pod akropolem Cumy. Miejsca , gdzie Grecy wyparli Etrusków i założyli pierwotnie miasto.
Wg filmu całe te sanktuarium Sybilli odkrył jakiś anglik w połowie 20 wieku idąc za wskazówkami wynikającymi
z Eneidy Wergiliusza. Wg filmu wejścia do groty pilnował obecnie jakiś staruszek (pewnie celem pobierania opłat).
Wybieram się do Neapolu i okolic i bardzo chciałbym tę grotę zobaczyć nie tylko na filmie.
Czy ktoś może mi udzielić informacji , czy jest to możliwe?
Pozdrawiam Marek
Witam
zorientuję się w temacie i dam znać ponieważ grota raz jest otwarta, raz zamknięta więc nie wiem na jakim teraz są etapie 🙂 Pozdrawiam
Panie Marku udało mi się ustalić, że grota obecnie jest dostępna dla zwiedzających. Na wszelki wypadek podaję numer do Parku Cuma w którym przed wyjazdem otrzyma Pan informację czy grota nadal jest otwarta: +39 848 800288. Udanego wyjazdu! Pozdrawiam
O takie coś mi właśnie chodziło. Szykujemy się nietypowo, bo na Święta Bożego Narodzenia do Neapolu, ale coś by się chciało zobaczyć. Dzięki za tekst, mam wiele wskazówek. Pozdrawiam
Boże Narodzenie w Neapolu? WOW, zapowiada się ciekawie 🙂 Cieszę się, że tekst się przydał 🙂
Jestem zachwycona Neapolem, wiosną tego roku złożyłam mu krótką wizytę. 4.5 dnia dzieliłam między to klimatyczne miasto i okolice. Pozachwycałam się podróżą do Amalfi, umęczyłam w Pompejach i Herculanum, ale przede wszystkim chodziłam, chodziłam, chodziłam po Neapolu. Teraz jadę we wrześniu „do poprawki”. Cztery dni tylko w Neapolu, jedynie mam ochote na chwileczkę zapomnienia na Procidzie. Jestem zachwycona Twoim opisem miejsc nieoczywistych, częściowo miałam je w planach, ale widzę konieczność weryfikacji naszego programu. Chciałabym też odwiedzić którys lokal, albo dwa, kocham makarony, a Włosi są mistrzami. Mam pytanie w zwiazku z tym: na mapie są dwa Tandemy,w tym jeden A’sporto i ten właśnie wygląda „przywitecznie” cytujac mojego ukochanego Wańkowicza. Możesz doprecyzować? Taverny nie znalazłam w ogóle.
Czy wrzesień jest miesiącem letnim w znaczeniu sezonu turystycznego? Np. czy można liczyc na zwiedzanie Gaiola?
Będę Ci niesłychanie wdzięczna za informacje, pozdrawiam i gratuluję świetnych opisów.
Wszystko napisałam w mailu 🙂 Pozdrawiam